Po długim czasie nieobecności wracam z nową notką, tym razem będzie to recenzja. Bardzo lubię robić je u siebie na blogu, bo sama często czytam takie posty i wiem, że czasem pomagają w zakupie :) Pomagają tym bardziej, jeśli jakiś produkt nie jest dostępny w Polsce, a tak to właśnie jest w przypadku Make-up Geek (niestety). Dzisiaj pokażę Wam pigmenty, mam tylko 3 i już wiem że kiedyś kupię więcej :) Przed zakupem dużo oglądałam swatchy na internecie, całkiem niezłe są też na stronie
Make-up Geek, klikając w nazwę znajdziecie się na ich stronie :)
Osobiście kocham pigmenty, mam ich całkiem sporą gromadkę i myślę, że zrecenzuję Wam jeszcze kilka firm które je produkują :)
Przechodząc do szczegółów - pigmenty zapakowane są w
słoiczki bez sitka, co mi osobiście trochę utrudnia życie, bo przy otwieraniu i zamykaniu nie jest łatwo wszystkiego nie wysypać - dla mniej zdolnych w tych kwestiach polecam przesypać od razu w coś mniejszego z sitkiem :)
Za 1,4g musimy zapłacić 6,99$ czyli nawet na polskie warunki cena jest w porządku, trzeba jednak brać pod uwagę, że musimy je ściągać z Ameryki, w związku z tym dochodzą nam większe niż w przypadku przesyłki krajowej - koszty przesyłki.. Ja swoje piękności mam dzięki uprzejmości Marti (dziękuję jeszcze raz ;)
No i tyle jeśli chodzi o minusy (czyli wg mnie tylko dwa ;)
Reszta to same pochwały -
pigmenty mają cudowną pigmentację,
kolory nie bledną w ciągu dnia, świetnie się nakładają (utopia trochę
gorzej, bo ma konsystencję... hmm... powiedzmy brokatu w płatach ;). Poza tym trzymają się cały dzień na bazie (inaczej nie testuję ;)
Liquid Gold to piękny, niespotykany złoto - zielony odcień, świetnie się rozciera i łączy z innymi kolorami. Nikt mu nie jest w stanie się oprzeć, jak go noszę każdy pyta co to :)
Insomnia to kameleon, niby zielony, ale jak tylko przekręcisz głową - staje się brązowy :) Cudo! Tak samo świetnie się rozciera, przy czym rozcierając traci zielony kolor, wpada wtedy bardziej w brąz (ale oczywiście chcąc odcień bardziej zielony dokładamy pigmentu i po sprawie).
Utopia to tak jak pisałam wcześniej ciężki do opisania i kolor i konsystencja :) Jest cięższy do nakładania niż dwa wcześniejsze, ale pięknie wygląda w połączeniu z różnymi kolorami. Utopia to taki trochę brokat (ale o specyficznej konsystencji), należy coś pod niego nałożyć.
Mam nadzieję, że podobają Wam się zdjęcia i pomysł na przedstawienie kolorów :)
Piszcie w komentarzach czy mieliście styczność z tymi pigmentami i co o nich myślicie.