sobota, 23 marca 2013

OCM - czyli najstarsza metoda demakijażu

Długo zbierałam się do napisania o tej metodzie demakijażu, a to dlatego, że chcę przekazać Wam jak najwięcej informacji o niej. Zebrałam tu dużo materiałów - warto przeczytać do końca. Ja używam jej już od ponad roku i nie potrafię bez niej żyć:)

Co to właściwie jest?
OCM czyli Oil Cleansing Method to metoda polegająca na oczyszczaniu i demakijażu skóry olejami – a podstawowym olejem w tej metodzie jest rycynowy, ponieważ tłuszcz ten jest podobny do naszego sebum. Zasada OCM jest prosta – tłuszcz „zmywam” tłuszczem:) Jest to prawdopodobnie najstarsza z metod demakijażu twarzy. Metoda ta ma za zadanie oczyścić skórę tylko i wyłącznie olejami, bez zbędnych detergentów, bez żeli, mleczek czy toników. Przeznaczona jest do każdego rodzaju cery i w każdym wieku. Niektórych może zniechęcać fakt, że mieszankę trzeba przygotować samemu, wg mnie jest to duży plus tej metody, bo w ten sposób wiemy, czym każdego dnia traktujemy naszą skórę. Plusem jest również fakt, że OCM nie ściera ochronnej warstwy skóry tak, jak robią to chemiczne żele czy pianki, dzięki temu skóra nie musi produkować więcej serum by wyrównać stan sprzed mycia.

Efekty jakich możemy się spodziewać
- świetnie oczyszczona skóra (ocm można traktować jako peeling)
- makijaż zmyty bez najmniejszego problemu (nawet wodoodporny, bez naruszenia PH skóry, trzeba pamiętać jednak że nie każdy olej nadaje się do zmywania oczu - po tamanu np. bardzo szczypią, ale za to dla skóry trądzikowej jest rewelacyjny)
- zmniejszone pory
- miękka skóra
- ograniczenie wydzielania serum
- ograniczenie powstawania zaskórników (jeśli powstawanie ich u Ciebie spowodowane było stosowaniem zbyt silnych żeli do oczyszczania, zawartym w nich alkoholem itp.)
- równomierny i wyrównany koloryt skóry (po długotrwałym stosowaniu)
- szybciej gojące się ranki (jeśli w mieszance są oleje które przyspieszają ich gojenie, np. tamanu)

Wszystko to zależy oczywiście od tego, jaki mamy problem i jakich olejów użyjemy. Wiadomo też, że nie wszystko wszystkim pasuje, tak jest i w tym przypadku. Na każdą z nas każdy olej będzie działał inaczej, tak samo jak i połączenie olejów. Niektóre cery lubią oleje, ale niektóre nie tolerują połączenia różnych. Warto więc na początek robić małe porcje i próbować jak dana mieszanka zadziała. Pamiętajmy też, że OCM działa na naszą skórę jak peeling, nie przesadzajmy więc z tym mechanicznym, bo skóra zacznie bardziej się przetłuszczać.

Czego potrzebujemy do rozpoczęcia przygody z OCM
Przede wszystkim oleju rycynowego, który oczyści skórę w proporcjach:
10% na całą mieszankę przy skórze suchej
20% dla normalnej
30% dla mieszanej i tłustej
Nie warto jednak przekraczać 30% - może to za bardzo oczyścić skórę, przez co będzie musiała odbudować warstwę ochronną i produkować więcej sebum. Sama się o tym przekonałam, teraz przy cerze mieszanej do mieszanki dodaję 20-30%. Warto próbować i stworzyć swoją idealną mieszankę.

Oprócz oleju rycynowego potrzebny nam będzie olej bazowy, który będzie pomocny w walce z problemem naszej skóry z jakim się borykamy i olej pomocniczy. Tak naprawdę możemy używać rycynowego + bazowego, ale oczywiście można też dodać ten trzeci by nasza mieszanka była bardziej „bogata”. Wszystko zależy od naszej cery, warto przetestować parę opcji bo jak już pisałam niektóre cery nie lubią różnorodnych mieszanek. Potrzebna nam też będzie szmatka (najlepiej zwykła z mikrofibry, ja używam takiej z biedronki za 3zł)

Jakie oleje bazowe/pomocnicze dla jakich cer
Skóra sucha, dojrzała, wrażliwa, delikatna
Olej:
-migdałowy
-z pestek winogron
- z rokitnika
- z męczennicy (skóra sucha, podrażniona, dojrzała, alergiczna)
- z nasion malin
- arganowy (świetne działanie przeciwzmarszczkowe)
- oliwa z oliwek (extra virgin)
- z nasion truskawki
-z orzechów laskowych
-z pestek moreli
- ze słodkich migdałów
- z pestek granatu
- z pestek wiśni
- z kocanki (świetny dla skóry naczynkowej)

Skóra tłusta
olej:
-jojoba
- lniany
- z orzechów laskowych
- z konopi
- z pestek dyni (rewelacyjny też na włosy i na noc na twarz)
- z orzechów włoskich
- sezamowy
- ryżowy
- sojowy
- arganowy (jako ten trzeci, dodatkowy – jeśli skóra jest miejscami przesuszona)

Skóra trądzikowa
olej:
- lniany
- sezamowy
- tamanu (ale nie nadaje się do zmywania oczu bo szczypie)
- z krokosza barwierskiego
- z czarnuszki siewnej (dobry dla skóry alergicznej)
- arganowy (jako ten trzeci, dodatkowy – jeśli skóra jest miejscami przesuszona)
- z róży rdzawej (goi i redukuje blizny)
- z pachnotki (hamuje rozwój bakterii wywołujących trądzik młodzieńczy)

Skóra normalna
Olej:
- z orzechów laskowych
- z pestek granatu
- ze słodkich migdałów
- jojoba
- z pestek moreli
- z owoców róży
- arganowy


Jak wykonać demakijaż metodą OCM
1.       Wylej na rękę trochę przygotowanej mieszanki. Masuj nią najpierw twarz (posiadaczki cery skłonnej do zaskórników i trądziku – masujcie krótko, tylko tyle by zmyć makijaż), na koniec oczy - by nie rozmazywać tuszu do rzęs na całej twarzy.
2.       Zamocz ściereczkę z mikrofibry w gorącej wodzie (oczywiście nie za gorącej, a jeśli masz skórę trądzikową lub naczynkową zamocz w ciepłej)
3.       Połóż ściereczkę na twarzy i trzymaj aż wystygnie (to ważne – robimy to po to, by pory skóry się otworzyły i oleje w nie weszły i wykonały swoją robotę;)
4.       Znowu zamocz ściereczkę w wodzie i przykładaj ją do twarzy zgodnie z punktem 3 przez około dwa razy
5.       Zamocz ostatni raz ściereczkę w wodzie, przyłóż do twarzy i zetrzyj resztki makijażu
6.       Jak już wszystko zejdzie to przemyj twarz w chłodnej wodzie by zamknąć pory

Na koniec trzeba ściereczkę dokładnie wyprać w łagodnym detergencie by mieć ją świeżą na następny dzień, lub mieć ich parę i codziennie używać innej, a brudne prać w pralce.
 
moja aktualna mieszanka: około 25% oleju rycynowego, 50% jojoba, 25% z kiełków pszenicy

OCM a skóra trądzikowa z otwartymi rankami
Jeśli Twoje krostki nie są otwarte, a trądzik jest delikatny, to stosuj go tak jak opisałam wyżej. Jeśli jednak masz bardzo duży problem z trądzikiem, krostki są otwarte to nie ścieraj skóry szmatką tylko spróbuj zmyć oleje mydłem aleppo o którym pisałam TU. Mydło dzięki swoim właściwościom podsuszy krostki i trochę je podleczy.

OCM a skóra naczynkowa
Skóra naczynkowa czyli płytko unaczyniona charakteryzuje się tym, że jest delikatna. Warto pamiętać, by nie ścierać mieszanki zbyt gorącą wodą. Jeśli próbowałaś ścierania szmatką i podrażnia Cię, warto spróbować z mydłem aleppo, o którym pisałam TU. Stężenie oleju laurowego nie powinno być duże tak jak i przy skórze suchej, czyli ok. 10%.

Gdzie kupić oleje
Oleje oczywiście muszą być do stosowania na twarz, najlepiej kupić je w sklepach z półproduktami kosmetycznymi np. Biochemia Urody czy Zrób Sobie Krem. Na tych stronach świetnie są wszystkie oleje opisane - warto poczytać. Uwielbiam te sklepy, jestem od nich uzależniona, bo nie wyobrażam już sobie powrócić do demakijażu płynami drogeryjnymi.

Przechowywanie
Ja mieszankę przechowuje w zamkniętej szafce (niektóre oleje pod wpływem światła tracą swoje właściwości), w buteleczce o pojemności ok. 100ml. Taka ilość starcza mi na ok. 2miesiące  a z olejami nic się nie dzieje, mimo że większość kupuję organicznych i naturalnych, rafinowane rzadziej.

Jeśli po użyciu OCM Twoja skóra jest zaczerwieniona, swędzi i czujesz, że coś jest nie tak spróbuj z mniejszą ilością oleju rycynowego lub zmień olej bazowy. Najlepiej sprawdzić czy dany olej samodzielnie nie powoduje podrażnienia. Może być też tak, że OCM nie jest dla Ciebie – nie zmuszaj się do używania za wszelką cenę. OCM tak jak każda metoda nie jest dla każdego, mimo tego, że bardzo dużo osób ją tak chwali. Zawsze najlepiej słuchać swojego ciała.

Pozdrawiam

Cienie BIKOR cd

Przychodzę do Was z nowiutkimi paletkami Bikor które do mnie przyszły ostatnio:) Jeszcze ich nie używałam, zdążyłam zrobić tylko zdjęcia. Kupiłam 2 kolory: 8 i 9. 

Recenzje i resztę paletek znajdziecie TU

NR 8
GRANATOWY MAT
CIEMNO-SZARY MAT (kolor jeansu)
JASNO-NIEBIESKI KAMELEON
NIEBIESKI METALICZNY


NR 9
KREMOWY SATYNOWY (mało widoczny)
CIEMNY BRĄZ MAT
ZŁOTY METALICZNY
JASNY BRĄZ MAT


 Podobają się? :)

Pozdrawiam

niedziela, 17 marca 2013

Odżywka ułatwiająca rozczesywanie włosów

Z racji tego, że mam długie, kręcone i plączące się włosy długo szukałam czegoś, co pomogłoby mi je rozczesać po myciu. Włosy u nasady mam raczej przetłuszczające, a końcówki tak jak to przy kręconych bywa - suche, więc taka odżywka musi je też nawilżać. Używałam wielu produktów, ostatnio biovax nieźle się spisywał, ale w ogóle nie podobał mi się jego zapach, postanowiłam więc zrobić coś swojego. W związku z tym, wymyśliłam bardzo prostą w przygotowaniu mgiełkę do włosów do stosowania po myciu.


Co będzie potrzebne?

- pojemniczek ze spryskiwaczem (mój ma ok 50ml)

- czysty sok z aloesu

- olej/oleje naturalne (te, które dobrze się sprawdzają na włosach to np arganowy, z dynii, makadamia)

- olejek eteryczny o zapachu jaki lubisz np. pomarańczowy czy lawendowy dostępne na tej samej stronie co oleje

Buteleczka pierwsza z prawej to gotowa wstrząśnięta odżywka, a ostania to olej makadamia - tyle że napisy się starły

Przygotowanie

Do pojemniczka wlewamy aloes (prawie do końca - tak żebyśmy wszystko mogły wymieszać), wlewamy do tego parę kropli oleju (na moją ok 50ml buteleczkę wlałam 10 kropel oleju arganowego i 10 kropel makadamia), dolewamy olejku eterycznego, u mnie są to 4krople (najbardziej lubię pomarańczowy). Zakręcamy pojemnik i wszystko mieszamy. GOTOWE! Prawda że proste?


Czego się spodziewać i jak używać?

Włosy o wiele łatwiej się rozczesują - i to był dla mnie priorytet. Zauważyłam też, że końcówki są lepiej nawilżone. Warto pamiętać, by NIE nakładać jej u nasady, raczej od połowy włosów. Zawsze przed użyciem należy wstrząsnąć, by oleje się zmieszały.


 Gdzie kupić składniki?

Sok z aloesu dostępny jest w aptekach za ok 10-30zł (mój jest firmy PRIMA i kupiłam go za 10zł w SuperPharm w złotych tarasach), w sklepach z naturalnymi półproduktami itp. Jeśli kupimy dużą butelkę, to oprócz tej mgiełki aloes możemy dodawać do szamponu czy odżywki, ale też możemy robić sobie nim płukankę włosów - aloes silnie nawilża.

Przechowywanie
Mgiełkę z podanych przeze mnie składników należy trzymać w lodówce. Poza tym pojemniczek musi być niewielki, by szybko zużyć produkt (w ok 3 tygodnie). Jeśli kupicie aloes z większą zawartością konserwantu, czas ten znacznie się wydłuży (no ale mi chodziło o to, by był naturalny). Skład aloesu powinien być jednak jak najkrótszy i ważne, by nie było w nim miąższu i cukru (jak np w aloesie do picia) bo poskleja nam włosy.


Jeśli szukasz czegoś naturalnego i pomagającego rozczesywać włosy, to ta odżywka spełni Twoje oczekiwania:)
Pozdrawiam

środa, 13 marca 2013

Bazy pod cienie - recenzja porównawcza

Mimo tego, że bazy pod cienie są już w Polsce bardzo popularne i lubiane, często koleżanki pytają mnie co robię, że cienie na powiekach mi się nie rolują i że są intensywne. Odpowiedź jest prosta - używam bazy pod cienie:) Jest to cudowny wynalazek dzięki któremu kolory na powiekach będą lepiej wyglądały i długo się trzymały, bo nawet do 12h.

Jaki ich używać
Na czystą powiekę górną (bez podkładu) nakładamy cieniutką warstwę bazy (jeśli przesadzimy efekt może być odwrotny od zamierzonego). Bazę nakładamy na całą ruchomą powiekę, rozcierając do góry w stronę łuku brwiowego. Jeśli używacie korektora pod oczy (i oczywiście utrwalacie go pudrem) nie musicie nakładać bazy na dolną powiekę. Jeśli brwi uzupełniacie cieniem, bazę też możecie na nie położyć, ale też w małych ilościach i tylko wtedy, gdy macie całkowicie matową i bezbarwną bazę.

GOSH, Eyeshadow Base
Byłą moją pierwszą bazą, zaczęłam szukać innej tylko dlatego, że ta ma małą pojemność.
Cena: ok. 30zł + przesyłka
Gdzie kupić: allegro
Opakowanie: plastikowe, baza wykręcana - dzięki temu korzystanie z niej jest bardziej higieniczne,
Pojemność: 2,5g

Plusy
- utrzymuje cienie na 10 - 12h
- higieniczne opakowanie
- zapach raczej niewyczuwalny
- cena
- ma biały kolor dzięki czemu lepiej podbija intensywność cieni
- dobrze się rozprowadza
- ma bardzo małe drobinki, ale nie widać ich na matowych cieniach

Minusy
- mało wydajna
- dostępność
- nie jest niezawodna (cienie czasem mogą się zebrać w kąciku)


HEAN, Stay On
Kolejna była baza z Hean, która okazała się też całkiem dobra, a przede wszystkim bardzo wydajna i tania.
Cena: 12-15zł
Gdzie kupić: allegro, drogerie Jaśmin, sklep internetowy hean
Opakowanie: plastikowy słoiczek
Pojemność: 14g

Plusy
- utrzymuje cienie na ok. 9 - 10h
- wydajna
- zapach raczej niewyczuwalny
- cena
- raczej dobrze się rozprowadza
- ma bardzo małe drobinki, ale nie widać ich na matowych cieniach

Minusy
- dostępność
- nie jest niezawodna (cienie czasem mogą się zebrać w kąciku)
- po jej nałożeniu dobrze jest na całą powiekę położyć cień zbliżony kolorem do odcienia skóry, by można było bez problemu nakładać i blendować ze sobą cienie
zdjęcie ze strony www.hean.pl




MAC, Paint Pot (kolor Soft Ochre)
Będąc na zakupach w MAC kupiłam cień w kremie w kolorze Soft Ochre, jak się okazało nieźle sprawdza się jako baza.
Cena: ok. 80zł
Gdzie kupić: salony MAC
Opakowanie: szklany słoiczek
Pojemność: 5g

Plusy
- utrzymuje cienie na ok. 9-10h
- wydajna
- bezzapachowa
- ma kolor lekko żółtawy dzięki czemu zakrywa wszelkie żyłki itp. i ładnie podbija kolor cieni
- świetnie się rozprowadza (!)
- całkowicie matowa
- rewelacyjnie można na niej blendować cienie, ponieważ zasycha szybko, a dzięki temu że jest matowa, powierzchnię ma bardzo gładką (!)

Minusy
- cena
- dostępność tylko w salonach MAC
- nie jest niezawodna (cienie czasem mogą się zebrać w kąciku)


Artdeco, Eyeshadow Base
Wszystkie blogerki tak opowiadały o tej bazie, że i ja postanowiłam ją kupić. Po tylu pozytywnych opiniach trochę się zawiodłam, baza długo schnie na powiece i strasznie brzydko pachnie.
Cena: 30 - 40zł
Gdzie kupić: Douglas, allegro
Opakowanie: plastikowy słoiczek
Pojemność: 5ml

Plusy
- utrzymuje cienie na ok. 10 - 12h
- wydajna
- cena
- dostępność

Minusy
- śmierdzi męskim płynem po goleniu, przez co osoby z wrażliwymi oczami mogą po niej łzawić
- ma drobinki które widać po nałożeniu matowych cieni
- kiepsko się rozprowadza, tworzy prześwity, ale nie wpływa to na efekt finalny
- nie jest niezawodna (cienie czasem mogą się zebrać w kąciku)
- po jej nałożeniu dobrze jest na całą powiekę położyć cień zbliżony kolorem do odcienia skóry, by można było bez problemu nakładać i blendować kolejne cienie (na tej bazie blendowanie najbardziej sprawia trudność)



 Podsumowanie
Ze wszystkich baz które posiadam lub posiadałam jestem raczej zadowolona, każda spełnia swoją funkcję, różnią się ceną, zapachem, trwałością itp. Z tych które Wam pokazałam chyba najlepiej utrwala baza z artdeco, ale ona ma też sporo minusów… Najprzyjemniej używa się bazy z MAC, ale ona nie utrwala cieni aż tak dobrze. Jak widać, nie znalazłam jeszcze bazy idealnej, zastanawiam się nad kupnem sławnej już bazy z Urban Decay, może ona mnie zachwyci.


P.S. Trwałość bazy zależy od tego, jak tłuste mamy powieki i jak zbudowana jest powieka górna (chodzi tu o to, czy mamy opadającą powiekę czy cała ruchoma jest widoczna) - niektórym cienie nie rolują się w ogóle, a innym nawet przy najlepszej bazie rolują się po paru godzinach.

Pozdrawiam

poniedziałek, 11 marca 2013

Cienie BIKOR

W zeszłym roku na targach EXPO w Warszawie uśmiechnęły się do mnie cienie firmy Bikor, miałam kupić dwie paletki ale nie mogłam się zdecydować i kupiłam 4:) Dobrze, że odeszłam od stoiska, bo kupiłabym wszystkie:)

Kilka słów od producenta
Magiczne oblicza koloru
Bikor Cienie to osiemnaście wyszukanych i idealnie skomponowanych poczwórnych palet kolorystycznych. Każda z palet oferuje połączenie głębi i światła gwarantując spektakularny efekt makijażu oczu oraz nieskończenie wiele możliwości tworzenia nowych barw.
Gra pigmentów
Bikor Cienie posiadają nieporównywalnie wysoki poziom nasycenia koloru, którego intensyfikacja uzależniona jest od sposobu aplikacji. Podczas stosowania na mokro cień zamienia się w gęsty krem, znacznie zwiększając nasycenie pigmentów, wpływając na jego trwałość. Bogactwo odcieni pozwala zaakcentować oraz subtelnie stopniować odpowiednio dopasowane do siebie kolory.
Trwały efekt
Bikor Cienie odznaczają się jedwabistą konsystencją oraz wysokim stopniem przylegania do skóry powiek, co umożliwia wykonanie perfekcyjnego makijażu oczu. Skład kosmetyku został wzbogacony o komponenty, posiadające właściwości kondycjonujące oraz nawilżające. Bikor Cienie są stabilne podczas ekspozycji na promienie UV, a ich formuła zapewnia świeżość makijażu i intensywność koloru przez długi czas. 

Opakowanie
Niestety, ale opakowanie to jeden z minusów tych cieni, ale od maja mają być nowe. Te są zrobione z kiepskiej jakości plastiku, plusem za to jest fakt, że można je na siebie nakładać i mieć wszystkie razem:) 

Konsystencja i aplikacja
W każdej palecie są 4 kolory, cienie połyskujące są kremowe, konsystencja jest trochę "mokra" a maty są bardziej suche. Pigmentacja jest świetna już na sucho, blenduje i nakłada się je bardzo dobrze, jednak lubią się trochę osypywać, dlatego trzeba je dobrze strzepać z pędzelka. Cienie można nakładać i na sucho i na mokro, przy czym na mokro nie mamy już problemu z osypywaniem:) Na mokro możemy robić też nimi kreski we wszystkich kolorach jakie są dostępne, co jest ich dużym plusem. W każdej paletce mamy cienie perłowe i matowe, przy czym cienie perłowe czasami są za bardzo perłowe, ale można je ze sobą łączyć tak, żeby wyglądały lepiej. 

Kolory
Bikor ma w ofercie paletki w tonacji ciepłej (8 palet) i zimnej (10palet). Posiadam 4 palety:

NR 1
JASNY FIOLET KAMELEON
FIOLET METALICZNY
SREBRZYSTO FIOLETOWY METALICZNY (najmniej udany z tej palety)
CIEMNY FIOLET MAT

 NR 4
ZIELONY METALICZNY
CIEMNO-ZIELONY SATYNOWO-MATOWY
JASNO-ZIELONY KAMELEON
PISTACJOWY METALICZNY

NR 7
CIEPŁY BRĄZ METALICZNY
RÓŻOWO - ŚWINKOWY MATOWY
JASNY BEŻ METALICZNY (trochę za bardzo świecący)
CIEMNIEJSZY BEŻ METALICZNY (trochę za bardzo świecący)

NR 16
CIEMNO-ZIELONY METALICZNY
AQUAMARYNA METALICZNA
JASNO-RÓŻOWY KAMELEON
TURKUSOWY METALICZNY


Cena
Palety możemy kupić  TU a cena to 65zł za paletę czyli 16zł/cień

Plusy
- świetna pigmentacja
- możliwość stosowania na sucho i mokro
- duża pojemność
- bardzo wydajne
- możliwość nakładania na siebie palet
- piękne kolory - w niektórych paletach kameleony

- na bazie trzymają się cały dzień
- pięknie się ze sobą łączą i blendują
- zdjęcia cieni na stronie producenta w 100% odpowiadają rzeczywistości

Minusy
- kiepskiej jakości opakowanie
- trochę się osypują - trzeba dobrze przypudrować twarz by móc to co się osypie z twarzy "zmieść"
- niektóre kolory są za bardzo świecące

Ocena ogólna
4/5

Palety bardzo przypadły mi do gustu, zamówiłam 2 kolejne (znajdziecie je TU) Cienie maja trochę inną konsystencję od np bardzo dobrze znanych inglotów, trzeba się do nich przyzwyczaić i nauczyć nakładać, ale jak już to opanujemy to efekt będzie piorunujący:)

Pozdrawiam

czwartek, 7 marca 2013

NAKED2 Urban Decay - warto kupić?

Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją paletki Urban Decay NAKED2. W blogosferze jest już bardzo dobrze znana, ma świetne opinie i dlatego postanowiłam ją kupić w ostatni dzień 2012 roku, gdy była na promocji. Czy żałuję? Zapraszam do lektury:)

Opakowanie i kolory
Paletka jest porządnie wykonana, w środku mamy lusterko. Dołączony został pędzelek który według mnie jest bardziej do korektorów niż do nakładania cieni czy blendowania. 
Wśród 12 odcieni znajdziemy tylko 3 maty, reszta to bardzo brokatowe, podobne do siebie brązy i szarości. 

Konsystencja i aplikacja
Cienie mają lekko mokrą konsystencję, ładnie się rozprowadzają na powiece i świetnie łączą... No właśnie - aż za dobrze, bo po połączeniu ich ze sobą nie jestem w stanie rozróżnić który gdzie nałożyłam. To ich duży minus. Kolejnym jest fakt, że bardzo ale to BARDZO się osypują, a domyślacie się co to znaczy osypujący się na twarz brokat:)
 W sumie z całej palety spodobały mi się 3 odcienie: 
- tease - piękny matowy czekoladowy brąz
- half baked - piękne złoto
- bootycall - jasno-różowy, świetny do rozświetlania
Reszta to brokaty nie cienie, podobne do siebie. Nawet jak nałożymy różne kolory z palety to efekt jest ten sam.

Trwałość
Na bazie trzymają się cały dzień.

Cena i dostępność
Swoją paletkę kupiłam w Sephorze w złotych tarasach na promocji -30%, a w stałej ofercie kosztuje ok 190zł. Podobno Urban Decay ma na stałe wejść do Polski, ale zobaczymy czy tak będzie.

Plusy:
- ładne i porządne opakowanie
- dobra pigmentacja
- łatwa aplikacja
- łatwo się blendują
- na bazie trzymają się cały dzień

Minusy:
- cienie się osypują (te zawierające brokat)
-  wysoka cena w stosunku do jakości
- 7 z 12 cieni dają podobny efekt na powiece
- załączony pędzelek nie nadaje się ani do nakładania cieni, ani do blendowania
- za mało matowych cieni, za dużo brokatowych

Podsumowując
Dla osób które uczą się makijażu lub na co dzień wcale się nie malują paleta będzie ok, ale to tylko dlatego, że nie mają porównania (np do artystycznych cieni Make-up Atelier Paris). Dla osób które mają dużo innych cieni będzie kiepska, a już na pewno nie polecałabym wizażystkom:)

Paleta bardzo przereklamowana, już rozumiem czemu jej nigdy nie widziałam w kufrze u innych wizażystek:) Niestety ale jej największym plusem jest fakt, że to paleta UD, jeśli byłaby to paleta mniej znanej marki, to ilość brokatu odrzuciłaby każdego:)

Ocena ogólna
3/5

Zamiast NAKED2 polecam kupić w naszym polskim Inglocie za te pieniądze dużą pustą paletę (30-40zł) i 15 okrągłych wkładów (10zł/szt). Wyjdzie Wam też ok190zł, a jakość inglotowskich cieni jest świetna.


Swoją paletkę Naked2 wczoraj wystawiłam na allegro, po 3 godzinach już ktoś kupił - to świadczy o tym, jak jest dobrze rozreklamowana w sieci:)

Pozdrawiam