sobota, 16 lutego 2013

Kozieradkowe cudo na włosy (i nie tylko)



O dobroczynnym wpływie kozieradki  na włosy dowiedziałam się miesiąc temu i od razu postanowiłam spróbować. Wtedy akurat włosy wypadały mi garściami, więc nie miałam nic do stracenia - mogłam tylko zyskać. Swoją miksturkę przygotowuję w taki sposób: zalewam 1 łyżeczkę kozieradki niecałą szklanką wrzącej wody i przykrywam talerzykiem. Kiedy już ostygnie wcieram w głowę gąbeczką do makijażu, ale płatkiem kosmetycznym też będzie ok. Ważne jest, by robić to codziennie, nawet w te dni kiedy nie myjemy głowy. Kozieradka nie przetłuszcza włosów, wręcz przeciwnie - nawet trochę usztywnia je u nasady. Jedyne co może przeszkadzać w tym płynie to zapach - trochę jak rosół, ale ja już się przyzwyczaiłam. Niektórzy powstały płyn odcedzają, ale ja uważam, że nie ma takiej potrzeby, bo ziarenka spadają na dno i w niczym nie przeszkadzają. Gdy już zrobię wcierkę, to szklankę wstawiam do lodówki i zużywam w ciągu 3 dni.

Zapytacie pewnie o efekty…
No więc ja jestem zachwycona! Wcześniej włosy wypadały mi i przy myciu i przy szczotkowaniu, a teraz wypada parę włosków, a czasem nic! Efekty widać już po tygodniu, więc niecierpliwi będą zadowoleni.

Gdzie kupić kozieradkę i za ile?
W aptece lub sklepie zielarskim za ok. 2-3zł za paczuszkę mielonej kozieradki




Ale to jeszcze nie wszystko!
Kozieradka działa też na nieproszonych gości na naszej buzi!  Do tego trzeba tylko inaczej przygotować wywar: 1 łyżeczkę ziarenek kozieradki zalewam wrzątkiem, ale tylko do  ¼ szklanki. Płynem możemy przemywać twarz (jak tonikiem) a ziarenka (to gęste coś co jest na dnie;) nakładam na noc na krostki. Rano są już mniej widoczne i bledsze.

Wypróbujcie i dajcie znać w komentarzach jak u Was kozieradkowe cudo się spisało!
Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz